Dostaliśmy informację od Ołeksandra Pozdniakowa dotyczącą jego dokumentalnego projektu filmowego "Owczarze". Na razie jest to tylko pewna idea, którą postanowiliśmy wesprzeć publikując na naszym portalu. Będziemy się cieszyć, jeśli kogoś z internautów ona zainteresuje.
Idea projektu powstała rok temu. Mieszkałem wtedy w Karpatach, obcowałem z ludźmi i tak poznałem owczarzy. Już posiadając doświadczenie pracy w telewizji, jesienią dostałem się na studia do Akademii Filmowej w Łodzi, gdzie obecnie studiuję i poznaję proces filmowy. Już tutaj, w Akademii, zebrałem zespół do kręcenia zdjęć dla swojego filmu, są to studenci szkoły filmowej, którzy podzielają moje poglądy. Już zaczęliśmy przygotowania i włożyliśmy własne środki w wynajem sprzętu oraz zdjęcia dokumentalistyczne natury w Karpatach.
A więc, dla spełnienia swojego marzenia już:
- napisałem scenariusz;
- zebrałem ekipę filmową;
- objeździłem Karpaty i znalazłem bohaterów;
- określiłem rider techniczny;
- wykonałem zdjęcia dokumentalistyczne natury.
Żeby wprowadzić ideę w życie, trzeba, jak to się mówi, zacząć i kończyć . Lecz wierzę w projekt, pierwsze zdjęcia «na żywo» są zaplanowane już na połowę maja 2010. To wyjście na połoninę («redyk») - owczarze przejdą przez kilka wsi odległość 125 km, by dostać się do odległych pastwisk w górach. Tam zostanie zapalona «żywa watra», która będzie płonąć przez 4 miesiące. To 5 dni zdjęciowych. Zespól z 8 osób. Mamy obecnie kłopot z reżyserem dźwiękowym, właściwie nawet nie tyle z człowiekiem, co ze sprzętem. Jeśli uda się zebrać więcej środków, wcielimy projekt na taśmie filmowej. Wszystkie warunki do tego są, dzięki szkole mam dostęp do laboratoriów i postprocessingu materiałów. Jest ekipa zawodowa, pozostaje znaleźć niewielkie wsparcie finansowe. Potem planuję zrobić wszystko, by film dostał możliwie szeroką widownię, zarówno w Ukrainie jak i poza nią. Uważam, że mamy własną egzotykę, z której możemy być dumni. Takie kino podniesie prestiż kraju, lecz przede wszystkim podniesie motywację mieszkańców Karpat – nie zapomnieć siebie, cenić siebie takich, jakimi są. Wszystkim nam warto o tym pamiętać.
Ołeksandr Pozdniakow
+38 067 908 81 72
+48 697 425 548
Państwowa Wyzsza Szkoła Filmowa, Telewizyjna i Teatralna im. Leona Schillera
Łódź, Polska
Ul. J. Slipoho, 20/11, Lwów, Ukraina, +38 0322 762575
More info about Project:
http://p-e-s.livejournal.com/19023.html
http://ideax-nescafe.com.ua/ideas/45892
http://www.youtube.com/watch?v=6U-vMclTkU0&feature=email
Dokumentalny projekt filmowy
"Owczarze"
Treść projektu:
stworzenie filmu dokumentalnego o osobliwym rzemiośle tradycyjnym - wypasaniu owiec w obszarach górskich Karpat Ukraińskich, a mianowicie na Huculszczyźnie.
Informacje ogólne:
owczarstwo [pasterstwo - przyp. PV] jest jednym z najstarszych zawodów. Wiadomo, że bydło wypasano z najdawniejszych czasów, warto wspomnieć o ważnej roli owczarzy [pasterzy - przyp. PV] w Biblii - właśnie pasterze przynieśli dobrą nowinę o narodzinach Chrystusa. Lecz mimo wieku tego zawodu w nim niewiele się zmieniło: pasterze podobnie jak tysiące lat temu wyruszają ze stadami na połoniny, konsekwentnie i rzetelnie wykonują rytuały dziedziczone przez wiele pokoleń. Niestety, dziś w Karpatach Ukraińskich owczarstwo jako zawód zanika. Młodzież szuka szybkiego zarobku i nie śpieszy się do nauczania rzemiosłom tradycyjnym, które zanikają i stają się przeszłością razem z osobami starszymi. Natomiast razem z owczarstwem zanikają bezcenne warstwy kultury, jeśli możemy tak nazwać szereg tradycji, obrzędów, rzemioseł, muzyki, malarstwa. Na przykład rytuał "żywej watry" - kiedy owczarze zapalają ogień w sposób pierwożytny, bez użycia zapałek, lub rytuał odprowadzania na połoninę ("redyk") - gdy owczarze wyruszają ze stadem w góry na cztery miesiące i według zwyczaju nie mogą wracać do domu przez cały ten czas - rodzaj postu - są odprowadzani przez całą wieś, to święto z osobliwą muzyką, śpiewem, tańcem. Tu są splecione między sobą i pogaństwo z chrześcijaństwem, i przeszłość z teraźniejszością.
Struktura filmu:
w podstawie filmu leży cykl - życiowy i roczny. Cztery pory roku - od wiosny do wiosny: wyjścię na połoninę, wypas owiec, zamawianie pogody, spartański byt bohaterów, leczenie owiec, produkcja serów (bryndza, bundz itd.). Wszystko to bardzo swoiste rzeczy, których raczej już nie będzie można dostrzec za kilka dziesięcioleci. W ramach cyklu życia przeciętnego Hucuła są co najmniej trzy ważne wydarzenia: narodziny, ślub i pogrzeb, każde z których jest znakiem milowym na drodze życiowej człowieka. Jeśli chodzi o kolejność przedstawienia wydarzeń, to początkiem będzie "koniec" - zima i pogrzeb, natomiast zakończeniem - wiosna i narodziny jagnięcia.
Momenty techniczne:
czas trwania filmu - 40 min. Sprzęt - kamera na taśmę filmową lub Full HD (w zależności od budżetu filmu). Rozpoczęcie zdjęć planowane jest na wiosnę 2010 roku.
Miejsce zdjęć:
Karpaty Ukraińskie, tereny, gdzi znajdują się takie osiedla i przysiołki, jak Werhowyna, Bukiweć, Bohdan, miasto Rachów, wieś Diłowe, połoniny łańcuchów górskich Czarnogórskiego i Marmaroskiego.
Unikatowość projektu:
w projekcie wezmą udział konkretni ludzie - Hucułowie, którzy naprawdę mieszkają w Karpatach i parają się owczarstwem i przemysłami ludowymi. Zespół filmowy jakby przeżyje obok tych ludzi jeden rok z ich życia i pokaże bez upiększeń wszystko, świadkiem czego przyjdzie zostać.
Niestety, owczarstwo jako zjawisko zanika. Trudno ocenić, ile czasu minie, nim cywilizacja ostatecznie zniszczy ten zawód w Karpatach Ukraińskich. Już teraz znacznie mniej młodzieży idzie na połoninę, gdyż zawsze można znaleźć łatwiejszy zarobek. Tym bardziej że jest to praca sezonowa, a co robić w zimie? Skąd brać środki do egzystencji?
Zanika owczarswo, a razem z nim i dużo traducyjnych zwyczajów huculskich. To dotyczy nie tylko wypasu bydła, przecież sami ludzie, którzy poświęcają swoje życie temu zawodu, są niepowtarzalni. Są wśród nich muzycy, którzy własnoręcznie wyrabiają instrumenty muzyczne (np. skrzypce, dudy, fłojary, trąbity, drymby...) i niosą tę wiedzę, przekazaną z ust do ust, z rąk do rąk przez poprzednie pokolenia. Tu są także starożytne gusła - leczenie bydła zaklęciami, zamawianie pogody. Bez liku niewiarygodnych legend i opowieści. Tu jak nigdzie indziej człowiek pozostaje sam na sam z naturą, gdyż owczarze nie powinni wracać do domostw w ciągu całego sezonu - od połowy wiosny do połowy jesieni. Bo w innym razie, wierzą Hucułowie, można sprowadzić na wieś nieszczęście - nie będzie mleka, a co za tym idzie, także seru, nie będzie pogody lub bydło będzie chorowało. To wszystko razem tworzy tożsamość, niepowtarzalność narodu. Jeśli zanikają tradycję, znika samo pojęcie "Hucuł".
Projekt ma ogromne znaczenie historyczne jako dokument utrwalający wciąż jeszcze żywy fenomen owczarstwa, jego bogatą warstwę kulturalną. Na terytorium Ukrainy, moim zdaniem, brakuje filmów dokumentalnych o należnej jakości w tym formacie.
Plan scenariusza w skrócie
Scena I. Zima.
Pogrzeb. Od tego wydarzenia chciałbym rozpocząc film. Zwykły obraz - pochód ludzi z trumną niesioną przez wieś na cmentarz. Bardzo smutny, jakkolwiek dość malowniczy widok - na tle szczytów górskich polną drogą kilkanaście uczestników ceremoniału pieszo wędrują do miejsca pochowku. Jedną z tradycji jest śpiew i akompaniament pogrzebu. Proboszcz wsi wracający po pogrzebie do domu ścieżką na przełaj zauważa pod śniegiem na ziemi przedmiot, który zwraca jego uwagę. To ikona, którą podnosi ze śniegu. Na niej namalowana scena z Biblii - narodziny małego Jezusa, trzech króli i pasterze (owczarze), którzy przynieśli ludziom dobrą nowinę o pojawieniu się Mesjasza.
Scena II. Wiosna.
Co roku wiosną owczarze wyprowadzają swoje stada na połoniny. Ten widok warto zobaczyć chociaż raz w życiu. Setki białych i czarnych owiec przy charakterystycznym pobrzękiwaniu dzwonków wspinają się w asyście swoich gospodarzy i stróży na szczyty Karpackich gór, gdzie spędzają prawie pół roku (dobrze byłoby zrobić zdjęcia całego pochodu z powietrza). Szczególnie interesująca jest tradycja odprowadzania owczarzy na połoninę. Zbierają się całe wsie, które hucznie obchodzą to wydarzenie.
Scena III. Lato
Tradycyjne wesele Hucułów. Ten temat koniecznie ma być pokazany w filmie, przecież tradycje ślubne Hucułów są znane na całym świecie. To jest niezwykle dynamiczna zabawa, inscenizacja porwania panny młodej przy użyciu koni, tradycyjne ubrania huculskie, śpiewy i muzyka, których odpowiednik trudno znaleźć gdziekolwiek indziej na świecie, być może z wyjątkiem Karpat Rumuńskich i Kaukazu. Zwłaszcza że obecnie to wszystko jest doprawione współczesnymi dobrami cywilizacji i wygląda dość futurystycznie.
Przygotowanie przez owczarzy seru z owczego mleka. To też godny podziwu widok - wszystko odbywa się w warunkach gór, przy pomocy prostych narzędzi, podobnie jak stulecia temu.
Spotkanie młodego owczarza z jego ukochaną. Ponieważ pasterzy obowiązuje zakaz powrotu do domu przed końcem sezonu wypasu owiec, znajdują inne możliwości do spotkania się z dziewczynami - umawiają się na spotkania w nocy za wsią. Po ostatnim dojeniu owiec, po zmierzchu, kiedy starszy już śpi, chłopak pędzi do umówionego miejsca, gdzie na niego czeka dziewczyna. Musi wrócić przed świtem, póki wszyscy śpią, by nikt nie dowiedział się o jego nieobecności.
Scena IV. Jesień
Co jesieni owczarze wracają ze swoimi stadami na wieś, gdzie czekają na nich rodziny. Dostają swoje zarobione w ciągu sezonu pieniądze (a dawniej zamiast pieniędzy była "bryndza" - słony podwędzany ser owczy), zbierane z każdego mieszkańca wsi, czyje bydło było wypasane latem w górach. Oczywiście, tu znów są obchody - i swoje tradycje, które trzeba wyswietlić.
Scena V.
Narodziny jagnięcia. Tą sceną chciałbym zakończyć film. Końcem - początek nowego życia.